Jaki styl wybrać do mieszkania o niewielkim metrażu i co powinien uwzględniać jego projekt, tak by wnętrze było nie tylko efektownie, ale i funkcjonalne? Odpowiedzi na te pytania udziela architektka wnętrz Małgorzata Górka-Niwińska z Pracowni Architektonicznej MGN.
Styl
Trudno narzucać styl, bo jego wybór to kwestia indywidualna, która powinna wynikać z osobistych upodobań i wrażliwości estetycznej każdego z nas. Przestrzegałabym jednak właścicieli małych mieszkań przed zbyt dekoracyjnymi aranżacjami, np. pałacowymi czy maksymalistycznymi. One mogą sprawiać, że wnętrze będzie wydawać się jeszcze ciaśniejsze, wręcz klaustrofobiczne, a przez to nienadające się do życia. Znacznie lepiej zdecydować się na modern lub minimalizm – style proste, porządkujące przestrzeń, co w niewielkich pomieszczeniach przynosi znakomity efekt wizualny. Godnymi polecenia są też mid-century modern oraz scandi, głównie ze względu na ulubione przez te style obłe formy i smukłe nóżki, na jakich wspierają się meble. To dzięki nim sofy, szafki czy komody sprawiają wrażenie mniejszych, niż są w rzeczywistości.
Można również rozważyć boho, pełne ażurowych konstrukcji i przepuszczających światło plecionek, które wyglądają lekko, nie zagracając wnętrza. Nie będzie także błędem sięgniecie po styl naturalny. Jako że wywołuje skojarzenia z przyrodą, stwarza idealne warunki do odpoczynku w każdym mieszkaniu, także niewielkim.
Funkcjonalność
Niezależnie od tego, jaki styl aranżacji wybierzemy, trzeba koniecznie zadbać o funkcjonalność, bo właśnie ten czynnik ma decydujący wpływ na komfort życia mieszkańców. Przede wszystkim należy zaplanować wystarczającą ilość miejsca do przechowywania – tylko wtedy będzie można pochować wszystkie rzeczy, dzięki czemu we wnętrzu zapanuje nieskazitelny ład, a to dobrze wpłynie także na postrzeganie jego wielkości. Polecam zwłaszcza zabudowy od podłogi do sufitu w kuchni, przedpokoju i pokoju. One nie wyglądają tak masywnie jak wolno stojące szafy, a pomieszczą znacznie więcej niż one.
Świetnym pomysłem są meble wielofunkcyjne, jak biurka zintegrowane z regałami oraz skrzynie czy pufy, które mogą służyć jako stoliki, dodatkowe siedziska i jednocześnie być pojemnymi schowkami. Wszystkie te sprzęty pozwolą zaoszczędzić miejsce, które w małym mieszkaniu jest niezwykle cenne.
Jeśli tylko jest taka możliwość, proponuję połączyć pokój dzienny z kuchnią, a może i z przedpokojem. To niezawodny sposób na zyskanie wrażenia przestronności nawet w mikroskopijnej kawalerce. Strefy o różnych funkcjach można oddzielić ażurowymi ściankami, które zasłonią to, co nie powinno być widoczne, ale nie ograniczą przestrzeni tak jak pełna ściana.
Bardzo ważne jest zróżnicowanie oświetlenia – oprócz ogólnego (lampa sufitowa), powinno być punktowe (lampy stołowe i biurkowe) i dekoracyjne (kinkiety, lamki w witrynach czy wnękach), niezbędne do tworzenia relaksującego nastroju. To pozwoli na dopasowanie natężenia światła do sytuacji – jasne do sprzątania i pracy, stłumione do oglądania telewizji, a nastrojowe do pogaduszek z bliskimi czy wydobycia z mroku atrakcyjnych elementów wystroju, a także da wrażenie trójwymiarowości, czyli stworzy swego rodzaju „sceny”, co korzystnie wpłynie na odbiór wielkości wnętrza.
Warto również sięgnąć po stosowane przez projektantów triki, które optycznie powiększą wnętrze. To przede wszystkim jasna, rozświetlająca kolorystyka, jednolita posadzka (gdy nie ma podziałów, powstaje złudzenie, że podłoga zajmuje większą powierzchnię), a także lustra. Im ich więcej, tym lepiej, bo odbijające się w nich fragmenty aranżacji wywołają wrażenie, że pomieszczenie nie kończy się na ścianach, tylko ciągnie się dalej, w efekcie czego wyda się dłuższe i szersze.