Są wnętrza, które powstają od razu od A do Z. Są też takie, które projektowane etapami, dojrzewają, ewoluują wraz z potrzebami mieszkańców. Tak było w przypadku domu Ewy i Marka – zaczęło się ponad dwadzieścia lat temu od remontu kuchni, z czasem nowe oblicze zyskiwały kolejne pomieszczenia. Za każdym razem we współpracy z Małgorzatą i Andrzejem Bacikami – właścicielami pracowni MM Architekci – i salonami Dekorian Home. Bo jeśli od początku stawia się na jakość i solidność, po co zmieniać.
Wszystko zaczęło się od kuchni. Dom z przełomu lat 60. i 70. od początku należał do rodziny Ewy. Gdy 21 lat temu zdecydowali się z mężem na generalny remont kuchni, o jej zaprojektowanie zwrócili się do tarnowskiej pracowni MM Architekci. Tak zaczęła się ich znajomość, a z czasem przyjaźń z Małgorzatą i Andrzejem Bacikami. To oni zaprojektowali trochę nietypowy układ kuchni, z kącikiem jadalnianym przy wyjściu na taras. Ze śniadaniem czy nawet szybką poranną kawą nie trzeba nawet wychodzić, wystarczy otworzyć drzwi, by poczuć się jak na werandzie.
Meble na lata
Robocza część zabudowy ma kształt literu U, której jedno ramię przybrało formę półwyspu oddzielającego przestrzeń kuchenną od komunikacyjnej – przejścia do pokoju telewizyjnego. Ciąg z tej strony zamyka okrągły blat kuchennego stołu. Lodówka, kuchenka mikrofalowa i szafa-spiżarnia znalazły się w wysokiej zabudowie przy przeciwległej ścianie. Wykończone brzozowym fornirem meble z blatami z austriackiego laminatu wykonała na zamówienie firma Janpol. Mają już ponad dwie dekady, ale nie ma potrzeby ich wymieniać – funkcjonalny projekt i solidne wykonanie przetrwały próbę czasu. Drewno, pod wpływem światła – okno wychodzi na południowy-zachód – co prawda nieco ściemniało i nabrało cieplejszego odcienia, ale wciąż doskonale współgra z dobranymi przed laty włoskimi płytkami Florim / Floor Gres (dostępne w salonach Dekorian Home) – kremowymi na ścianach i w kolorze trawertynu (Travertino Noce) na podłodze. Z AGD przez te lata wymiany wymagała tylko zmywarka.
Zmieniają się za to dekoracje. Na przykład obraz z dynią, który oprawiony w mosiężno-miedzianą ramę wygląda, jakby powstał specjalnie do tej kuchni, Ewa wyszperała go kiedyś u pana Darka, zaprzyjaźnionego antykwariusza i eksperta od holenderskich dukatów. Obraz, namalowany przez jego żonę, wisiał u niego w domu, ale z powodu przeprowadzki zmienił właścicieli. Z kolei wiszącą nad stołem lampę “Multi-Lite” marki Gubi (dostępne również w Dekorian Home) Ewa kupiła kiedyś do salonu-biblioteki. Gdy jednak znalazła lampę vintage, która idealnie tam pasowała, ikona duńskiego designu trafiła do kuchni.
Sen o arlekinie
Kolejnym wnętrzem, w którego urządzeniu około dziesięciu lat temu pomagali Małgorzata i Andrzej, była sypialnia. Tym, co przykuwa tu uwagę jest kupiona w Dekorian Home tapeta “Punchinello” marki Cole & Son. Inspirowane kostiumem arlekina z komedii dell’arte kolorowe romby, mimo że Małgorzata wybrała wersję w dość neutralnych odcieniach, determinują wystrój wnętrza. Dlatego kolor pozostałych ścian, a także wezgłowia łóżka i dekoracyjnych tkanin zaczerpnięto z tej samej palety, by nie wprowadzać już nowych odcieni. Świetnie wpisał się w nią taboret-gondolka w stylu Ludwika Filipa. Właściwie jedynymi wyjątkami są ciemnogranatowe welurowe poduszki i barwny obraz tarnowskiej artystki Renaty Stadler nad toaletką.
Chcąc powtórzyć motyw rombu z tapety, Małgorzata zamiast szafek nocnych dobrała stoliki “Criss Cross” marki Eichholtz (dostępne w salonach Dekorian Home) ze szklanym blatem. Do ich chromowanych stelaży nawiązują z kolei lustrzane fronty szuflad wykonanej na zamówienie orzechowej toaletki. Ta odrobina glamouru współgra z subtelnym połyskiem jednego z kolorów tapety. Wrażenie luksusu, a jednocześnie przytulności podkreślają też tkaniny. Małgorzata i Ewa kupują je zwykle w zaprzyjaźnionym tarnowskim studiu Bunnys Home, specjalizującym się w pięknych tekstyliach i pasmanteriach, jak choćby haftowane na jedwabiu poduszki brytyjskiej marki James Hare. By uniknąć nadmiernego zgiełku barw i wzorów, miękki dywan (“Epic Beauty” z oferty Dekorian Home) jest gładki i w neutralnym odcieniu.
Wypoczynek wśród książek
Salon pełni też funkcję biblioteki, dlatego przy jego urządzaniu najważniejszy był regał na książki. Wykonanie zajmującej całą pond pięciometrową ścianę biblioteki okazało się nie lada wyzwaniem, tym bardziej że mebel nie składa się z modułów – stolarze z Janpolu przygotowali elementy według projektu Małgorzaty i już na miejscu złożyli całość. Musieli przy tym dostosować go do ścian, które nie były idealnie proste – stąd szerszy rant regału. Trzon konstrukcji stanowią fornirowane orzechem amerykańskim, podobnie jak np. toaletka, elementy z MDF-u, których kwadratowe segmenty wypełniają cieńsze lakierowane półki.
Praktycznym rozwiązaniem, które nadaje bibliotece klimat vintage, są przesuwne panele zasłaniające część półek. Wykonano je ze szkła z efektem postarzanego lustra, dzięki czemu efektownie odbija się w nich tapeta z przeciwległej ściany. Tym razem Małgorzata wybrała w Dekorianie wzór “Hicks’ Hexagon” marki Cole & Son. Podobnie jak na tapecie w sypialni, niektóre elementy mają satynowy połysk. Z kolei “plecy” regału wykonano z laminatu w kolorze starego złota (Kronospan), co sprawia, że w świetle lampki do czytania dają przyjemne refleksy.
Naprzeciwko ustawiono obitą granatowym welurem kanapę. Jest rozkładana, więc w razie potrzeby może służyć jako miejsce do spania. Do tego dywan w kolorze “6661 Elephant Skin” (kolekcja “Porto” z salonów Dekorian Home), którego wiskozowe runo, choć jednobarwne, w zależności od kąta padania światła nabiera lekko perłowego połysku. Współgrają z nim okrągłe francuskie stoliki – są metalowe i od nowości z lekką patyną, więc dobrze czują się w towarzystwie mebli i drobiazgów z przeszłością, które Ewa i Małgorzata od lat wspólnie wyszukują w antykwariatach, galeriach i na pchlich targach.
Na przykład stojąca obok sofy szafka z granitowym blatem to “zdobycz” z pewnego wystawionego na sprzedaż mieszkania. Z kolei dwuramienny żyrandol vintage, który świetnie podkreśla styl biblioteki, to podobnie jak obraz z dynią, zakup od pana Darka. Zastąpił w tym miejscu lampę Gubi, która trafiła do kuchni. Do tego grafiki, obrazy, rzeźby, bibeloty…
Kąpiel wśród nenufarów
Gdy jakieś osiem lat temu Ewa i Marek zdecydowali się na remont łazienki, liczyli na spektakularną metamorfozę. Dość przaśne wnętrze z czasów PRL miało się zmienić w luksusowy, kobiecy salonik kąpielowy. Małgorzata zaproponowała więc ustawienie pod ścianą z oknami owalnej wanny (Bette) – w tamtym czasie takie “wanny na środku” nie były jeszcze popularne. Jest wykonana ze stali, dzięki czemu woda długo pozostaje ciepła. Podłogę i dolną część ścian wyłożono inspirowanymi marmurem Calacatta płytkami “Statuario” (120 x 60 cm) marki Florim (dostępne w salonach Dekorian Home).
Jednak najbardziej spektakularną dekoracją jest tapeta w kwiaty (“Niveum”, Wall & Deco) – dzięki specjalnemu zabezpieczeniu Wet System jest całkowicie odporna na wilgoć. Kolor krótszych ścian, podobnie jak w sypialni, Małgorzata zaczerpnęła z tapety. Delikatny turkus podkreślają o kilka tonów ciemniejsze rolety rzymskie.
Elegancką ceramikę – umywalkę “Antheus” oraz wc i bidet z linii “Subway” – Małgorzata dobrała z oferty marki Villeroy & Boch. Dzięki specjalnej powłoce nie osadza się na niej brud. Do tego designerskie baterie “Cono” włoskiej marki Gessi – szczególnie spektakularna jest podłogowa armatura przy wannie.
Wykonana na zamówienie szafka pod umywalkę została pokryta lakierem samochodowym BMW – to sprawdzony patent Małgorzaty, która jest przekonana, że w kwestii jakości i koloru lakierów branża motoryzacyjna nie ma sobie równych. Okrągłe uchwyty szuflad nawiązują do wieszaka na ręcznik. Dyktat chromów przełamują lustro w mosiężnej ramie i kinkiety (AlmiDecor), do których Małgorzata dobrała lampę “Argento” marki Eichholtz (do kupienia w salonach Dekorian Home).
Jak widać, mimo że poszczególne wnętrza powstawały na przestrzeni ponad dwóch dekad, wystrój domu jest spójny i, mimo przemijających mód, wciąż zachwyca. To w znacznej mierze zasługa zgodności gustów właścicielki i projektantki, ale także konsekwentnego stawiania na wysoką jakość i solidne rozwiązania. Wzajemne zaufanie z czasem przerodziło się w przyjaźń. Wciąż umacniają ją wspólne poszukiwania pięknych przedmiotów. Gdy Małgorzata znajdzie coś wyjątkowego, od razu dzwoni po Ewę lub podsyła jej zdjęcie. Tak właśnie kupiła marmurową głowę Dawida inspirowana rzeźbą Michała Anioła, która zdobi dziś bibliotekę. – Była tak ciężka, że Andrzej ledwie doniósł ją do domu – wspomina architektka.
Projekt wnętrza: MM Architekci – Małgorzata Bacik i Andrzej Bacik
Stylizacja sesji zdjęciowej: Anna Bacik
Autor zdjęć: Anna Bacik, www.instagram.com/azb_interiors